Miasto, które podobno trzeba odwiedzić będąc w Dalmacji. Znane, stare, oblegane przez turystów. Jednak poza sezonem turystów tu niedużo, właściciele restauracji prześcigają się by złowić tych nielicznych turystów kusząc niskimi cenami i daniami (grilowane kalmary – mniam!). Oczywiście poza sezonem są też i wady. Jest to wtedy miasto „no card – cash only”.
Dla mnie jest Dubrownik to miasto schodów, wąskich uliczek, dzieci grających w piłke na każdym prostym kawałku gruntu (niewazne czy bramka jest zabytkowa brawa czy ściana kościoła) – wyobrażacie sobie by ktoś grał w piłkę mając za „bramkę” kościół Mariacki? To miasto z małą ilością turystów, nudnym niebem i pięknymi murami. No i oczywiście z tymi lodami, które jedliśmy w lutym i za które płaciliśmy złotówkami bo już zupełnie nie mieliśmy gotówki 🙂
Nie oglądałam „Gry o tron” nie wiem wiec czy pokazałam miejsca z tego filmu – pewnie nie ale i tak zapraszam do obejrzenia mojego spojrzenia na to miasto 🙂