Od lat mam tytuł artysty fotografa. Czy to powód do dumy? A może lepiej o tym nie wspominać, żeby nie brzmieć jak ktoś, kto udaje elitę? Czasem mam wrażenie, że przyznanie się do tego wywołuje więcej pytań niż odpowiedzi. No bo przecież „prawdziwa sztuka” nie przejmuje się takimi rzeczami jak technika, prawda?

Ach, ci wielcy artyści, którzy powtarzają, że „technika to nie wszystko”. Bo przecież wystarczy nacisnąć spust migawki i – voila! – oto dzieło, które powinno natychmiast trafić do galerii. Tyle że rzeczywistość bywa brutalna: ignorowanie techniki w fotografii często kończy się tym, że zamiast arcydzieła mamy rozmazany chaos, którego nawet Instagramowi influencerzy by się nie powstydzili… ale w tym negatywnym sensie.

Fotografia to język wizualny, a technika to jego gramatyka

Jasne, zasady można (a nawet trzeba) łamać, ale jeśli nawet nie wiesz, jakie są owe zasady, to raczej nie jesteś buntowniczką – jesteś po prostu niechlujna. Czy to surowe? Może. Ale ile razy widziałam zdjęcia, które miały być „awangardowe”, a w rzeczywistości wyglądały jak przypadkowy zbiór błędów?

Dlaczego lekceważenie techniki może szkodzić?

Nie chodzi o to, by robić wszystko według podręcznika. Absolutnie! Ale dobrze by było przynajmniej wiedzieć, czemu Twoje zdjęcie wygląda, jakbyś upuściła aparat na ziemię i akurat w momencie uderzenia coś się na nim zarejestrowało. Klasyczne „artystyczne przypadkowe wpadki, które mnie osobiście rażą

  • Nieostre zdjęcia – „To efekt impresjonistyczny!”, czyli… brak pojęcia o trójkącie ekspozycji (tak wiem nieostrość nie wynika bezpośrednio z nieznajomości trójkąta. Jednak nie mając o nim pojęcia, nie ustawi odpowiednio parametrów a widzieliście artystę ze statywem?  🙂
  • Chaos w kadrze – bo przecież zasady kompozycji to burżuazyjny przesąd!
  • Przesada w edycji – „Skoro nie umiem robić zdjęć, to może dodam tyle filtrów, że nikt tego nie zauważy?”. No cóż… zauważy.

Sztuka wspierana przez technikę

Ci, którzy faktycznie osiągnęli coś w fotografii, wiedzą, jak używać techniki, by wzmocnić swoją wizję. Nie trzeba znać na pamięć każdego numeru stronicy w podręczniku, ale świadome operowanie sprzętem i ustawieniami robi różnicę. W muzyce można walić w klawisze jak szympans i nazwać to awangardą – ale czy to znaczy, że brzmi to dobrze? No właśnie.

Jak połączyć sztukę z techniką?

  • Opanuj podstawy – Twoje „dzieła” będą wyglądały jak świadome kompozycje, a nie przypadkowe wypadki.
  • Eksperymentuj, ale świadomie – bunt jest fascynujący, ale warto wiedzieć, przeciw czemu się buntujesz.
  • Używaj techniki jako narzędzia, nie wymówki – bo „ja nie umiem” to słaba filozofia twórcza.
  • Zadbaj o postprodukcję – ale serio, bez przesady. Filtry i suwaki to potężne narzędzia, ale łatwo przesadzić i skończyć z estetyką w stylu „koszmar graficzny z 2008 roku”.

Oczywiście, można dalej udawać, że technika w fotografii to sprawa drugorzędna. Ale prawdziwa sztuka to świadome łamanie zasad, a nie ich ignorowanie. Więc zamiast od nich uciekać, lepiej nauczyć się je wykorzystywać – wtedy nikt nie będzie miał wątpliwości, że rzeczywiście masz coś do powiedzenia.