… czyli jak nie dać się zdominować swojemu aparatowi.

Ach, JPEG. Ten biedny, uładzony, sprasowany przez aparat plik, który dostajesz niczym kawę rozpuszczalną.
Twój aparat patrzy na ciebie i mówi:
„Nie martw się, ja już wszystko zrobiłem za ciebie. Dodałem kontrastu, podkręciłem kolorki, odfiltrowałem to, co według mnie ci się nie spodoba. Nie, nie musisz myśleć, ja wiem lepiej.”

A ja mówię: Serio? Naprawdę myślisz, że jakiś algorytm zaszyty w puszce lepiej ode mnie wie, jak ma wyglądać MOJE zdjęcie?

Dzięki, ale nie. Fotografuję w RAW.

RAW – czyli cyfrowy negatyw dla tych, którzy wolą myśleć samodzielnie

RAW to nie gotowe zdjęcie. To cyfrowy negatyw. Czyli dane prosto z matrycy, bez tej całej papki upiększającej, jaką serwuje ci JPEG. W RAW-ie to TY ustalasz:

  • czy zachód słońca ma być złoty, różowy, czy może zielony, bo tak ci się podoba,

  • czy twoja przyjaciółka ma mieć cerę w odcieniu latte czy bardziej „delikatna brzoskwinia” (a nie „plastikowa lalka made in algorytm”),

  • czy cień to cień, czy jednak detal, który da się uratować.

JPEG?
On już wszystko za ciebie domyślił.
Podbił kolory, odszumił do granic rozpaczy, przyciął dynamikę, skompresował jak tani sos w torebce i powiedział:
„Masz. Gotowe. Wrzuć to na Insta, lajki same przyjdą.”

Ale jeśli chcesz mieć zdjęcie, które wygląda tak, jak TY CHCESZ, a nie jak chciało japońskie oprogramowanie, to wybierasz RAW.

Tak, wymaga to pracy. Tak, trzeba czasem pomyśleć. Tak, nie wrzucisz zdjęcia na fejsa pięć sekund po jego zrobieniu (no chyba że twoją ambicją jest bycie „królową z automatu”, to wtedy jasne – JPEG all the way).

Ale RAW daje ci coś, czego JPEG nigdy ci nie da: kontrolę, swobodę i twój własny styl.

JPEG to fast food. RAW to domowa uczta.

Chcesz gotowego hamburgera w folii z mikrofali?
Proszę bardzo, rób zdjęcia w JPEG-u.
Ale jeśli chcesz doprawić, dosmakować, podać na własnym talerzu z odrobiną siebie – to RAW.

Bo to ja jestem autorką zdjęcia. Nie mój aparat.
Nie jego oprogramowanie.
Nie inżynier z fabryki.

I następnym razem, gdy ktoś z czułością powie ci: „Ja tam wolę JPEG, aparat sam mi wszystko ładnie zrobi”, uśmiechnij się serdecznie i powiedz:
„Super, a ja tam wolę sama decydować o swoim zdjęciu. Ale hej, smacznego hamburgera!