Zdarza się, że niektóre fotografie chwali się za szczerość i uczciwość. Świadczy to o tym, że cała reszta zdjęć (przynajmniej w ocenie oglądających) wcale taka nie jest.
Oczywiście w pewnych przypadkach powstrzymanie się od manipulacji jest konieczne. Wymuszone jest to sytuacją czy ogólnymi wymaganiami. Np. w regulaminach konkursowych czy przy publikacji w prasie gdzie granice manipulacji są konkretnie opisane.
W czasach obecnych fotograf częściej musi się tłumaczyć z tego dlaczego nie retuszuje zdjęć niż z tego, że je retuszuje. Każdy fotograf jest trochę oszustem pokazując swoją wizję świata. Moim zdaniem fotografia nie musi ściśle odzwierciedlać świata a ludzie ingerowali w zdjęcia już w czasach analogowych.
Mówienie „ja robię zdjęcia prosto z aparatu” moim zdaniem nie jest powodem do dumy bowiem taka fotografia również nie pokazuje obiektywnej wizji świata a wizję świata autora oprogramowania ponieważ zdjęcie zostało przepuszczone przez oprogramowanie aparatu. Nie po to producenci aparatów dali nam cyfrowe negatywy, żebyśmy z nich nie korzystali. Wiadomo, że w zdjęciach reportażowych ingerencja powinna być minimalna, w dokumentalnych jest niedopuszczalna ale co z portretem czy krajobrazem? Według mnie w portrecie retusz przejściowych niedoskonałości cery jest oczywisty, reszta w sumie zależy od tego co chcemy osiągnąć – wydobyć zmarszczki czy podkreślić gładką cerę. Punktem odniesienia jest poczucie estetyki autora oraz, nie zapominajmy o tym, samopoczucie modela. Jednak w momencie gdy zmieniamy kształt nosa czy wielkość oczu – przekraczamy granicę.
A krajobraz? Krajobrazy są chyba w tym momencie najbardziej obrabianymi zdjęciami (dlatego że model nie protestuje), tak bardzo, że czasami nie przypominają miejsca w którym zostały zrobione. Jednak to nie reportaż i nie wszystko na zdjęciu musi być takie, jak zastaliśmy. Najbardziej kontrowersyjne jest chyba dodawanie do zdjęć elementów, których w rzeczywistości nie było bo to już zahacza o grafikę. Sztuką jest znalezienie równowagi. Usunięcie śmiecia z pierwszego planu (jeżeli nie zauważyliśmy go w trakcie robienia zdjęcia) czy przewodów wysokiego napięcia przecinających nam niebo, zmiana temperatury barwnej czy wydobycie czegoś ze światła lub cienia to jedno. Dodanie widoku na Tatry przy zdjęciu Krakowa czy wklejenie nieba z innego ujęcia to drugie.Pamiętam burzę jaka rozpętała się kilka lat temu w internecie po konkursie organizowanym przez NIKON gdzie wygrało zdjęcie z wklejonym samolotem. Z retuszem jest jak z makijażem, trzeba mieć umiar bo narysowane brwi nie wyglądają dobrze. Wyznaczmy więc sobie granice i bądźmy ich świadomi.
Ilustrujące zdjęcie – na górze po obróbce – na dole podgląd RAWa
*krzywe – jedno z najważniejszym narzędzi do obróbki zdjęć, regulujemy nimi między innymi jasność, nasycenie i kontrast.
Bardzo wyważony komentarz w temacie, który budzi wielkie emocje. Postprodukcja to moja wizja kadru, który utrwalił aparat i kazdy fotograf ma do tego prawo. Nie należy jednak mylić tego z bezmyślną fotomanipulacją do której zachęcają liczne programiki do obróbki smartfonowych zdjęć, szczególnie kiedy są stosowane automatycznie i bez zastanowienia wysyłane na cały świat.