… które aparat postanowił zepsuć

Dzisiaj porozmawiamy o jednym z tych cudownych wynalazków, które pozwalają poprawiać błędy inteligentnych aparatów – kompensacja (korekta) ekspozycji! Bo przecież, mimo miliardów dolarów wpompowanych w rozwój technologii, nadal zdarza się, że nasz super nowoczesny sprzęt z optyką rodem z NASA kompletnie nie ogarnia światła.

Co to w ogóle jest korekta ekspozycji?

To magiczne pokrętło lub przycisk (czasem schowany głęboko w menu, bo przecież po co użytkownik miałby go szybko znaleźć?), który pozwala powiedzieć aparatowi: „Ej, może spróbujmy trochę inaczej?”. Możemy dzięki temu rozjaśnić (wartość +) lub przyciemnić (wartość -) zdjęcie, jeśli nasz aparat uznał, że biała ściana to lampa błyskowa, a czarny kot to dziura w rzeczywistości.

Kiedy używać tej funkcji?

No cóż, jeśli kiedykolwiek zdarzyło Ci się zrobić zdjęcie śniegu i wyszło szare – gratulacje! Właśnie znalazłeś pierwszy przypadek, kiedy korekta ekspozycji się przydaje. Możesz podbić ją na +1 lub +2, żeby śnieg wyglądał jak śnieg, a nie jak listopadowa plucha.
A może próbowałeś sfotografować swoją czarną torbę i aparat stwierdził, że w sumie to powinna być szara? No to czas zejść na -1 lub -2, żeby wrócić do rzeczywistości.

Jak to działa?

Bardzo prosto! Jeśli Twoje zdjęcia wyglądają, jakby ktoś zgasił światło – podbij korektę na plus. Jeśli wyglądają, jakby eksplodowało w nich słońce – zmniejsz ekspozycję. Zasada jest prosta: aparat nie zawsze wie, co fotografuje, ale Ty możesz go poprawić, jeśli oczywiście zdążysz, zanim sytuacja, którą chciałeś uchwycić, dawno minie.

A może zostawić to na automacie?

Oczywiście, jeśli wierzysz w technologię bardziej niż w siebie, to czemu nie? Możesz pozwolić aparatowi decydować, ale nie zdziw się, jeśli zamiast romantycznego zachodu słońca dostaniesz wielką białą plamę albo smutną, niedoświetloną scenę. Po prostu wiedz, że korekta ekspozycji to Twoja mała furtka do kontroli nad tym, co rzeczywiście widzi aparat – bo najwyraźniej inżynierowie uznali, że użytkownik też powinien mieć coś do powiedzenia.

A co z trybem M?

Tu niespodzianka – korekta ekspozycji nie działa w trybie M! I całe szczęście, bo to oznacza, że możesz w pełni kontrolować swoje zdjęcia i ustawić dokładnie takie parametry, jak chcesz. Oczywiście, jeśli nie masz pojęcia, co robisz, zobaczysz różne dziwne wyniki – od zdjęć totalnie prześwietlonych po całkowicie czarne kadry. Ale hej, przynajmniej to będzie Twoja wina, a nie aparatu!

Jednym słowem korekta ekspozycji to Twoja szansa na uratowanie zdjęć przed technologią, która teoretycznie powinna wiedzieć lepiej. Ale nie martw się – i tak zrobisz zdjęcie RAW, więc będziesz mógł poprawić je w postprodukcji. O ile oczywiście pamiętałeś, żeby nie zostawić ISO na 6400 w pełnym słońcu. Powodzenia!