„Kobieta fotograf? No i co z tego?” – chciałoby się odpowiedzieć, bo przecież nie jest to ani nietypowe, ani nadzwyczajne. Ale wiecie, co jest nietypowe i wymagające odwagi? Stanięcie przed ludźmi i pokazanie im swojej pracy. To jak zaproszenie wszystkich na wycieczkę po własnej głowie – z tą różnicą, że oni widzą tylko zdjęcia, a Ty wiesz, ile kaw, przekleństw i rozterek kryje się za każdą fotografią. Dlaczego więc warto pokazywać swoje prace „na żywo”? Już tłumaczę!

  1. Ludzie uwielbiają gapienie się na cudze rzeczy
    Pokazywanie swoich zdjęć na żywo to jak zaproszenie wszystkich do swojego salonu i pozwolenie im krytykować wystrój. Niektórzy zachwycą się detalami, inni zapytają: „Dlaczego to takie ciemne?” albo „A nie mogłaś tego zrobić bardziej kolorowo?”. Oczywiście, każdy widz ma prawo do swojej opinii, a Ty masz prawo do swojego wewnętrznego „Serio?”. Ale spokojnie – takie reakcje to tylko dowód na to, że Twoje zdjęcia wzbudzają emocje. A przecież o to chodzi, prawda?
  2. Ktoś na pewno zapyta: „A czym to było robione?”
    Uwielbiam to pytanie. To trochę jak pytać szefa kuchni, jakiej patelni używa. Odpowiedź zawsze jest taka sama: sprzęt to nie wszystko, ale skoro pytasz – tak, mam aparat droższy niż Twoje wakacje.
  3. Bo to cholernie stresujące i jednocześnie satysfakcjonujące
    Pokazywanie swoich zdjęć to akt odwagi. To trochę jak stanie nago na środku ulicy, ale masz przynajmniej nadzieję, że ktoś doceni piękne światło albo subtelną kompozycję zdjęć. A jeśli nie? Trudno. Przynajmniej wiesz, że wyrobiłaś normę odwagi na ten rok.
  4. Zyskujesz cudowny powód, by napić się wina na wernisażu
    Nie ma nic piękniejszego niż gdy stoisz ze szklanką czerwonego wina w dłoni, otoczona ludźmi, którzy kiwają głowami, próbując zrozumieć, co autor miał na myśli. Ty z kolei patrzysz na nich z lekkim uśmiechem i mówisz: „Cóż…  interpretacja należy do Was”. Magia. 🙂
  5. To Twoje zdjęcia. Twoje zasady.
    Lubisz kadr z krzywą linią horyzontu? Świetnie. Chcesz, żeby portret wyglądał jak reklama pasty do zębów? Proszę bardzo. Na wystawie Ty rządzisz. No chyba że przyjdzie jakiś Janusz Sztuki i powie, że to „niekanoniczne”. Ale od tego są drzwi.

I teraz, skoro dotarłaś/dotarłeś aż tutaj, czas na zaproszenie.

Serdecznie zapraszam na wernisaż mojej wystawy, która odbędzie się 17 stycznia o godzinie 17 w Sali Wystaw Miejskiej Biblioteki Publicznej w Starachowicach, ul. Kochanowskiego 5.
Będą zdjęcia, będzie wino, będą rozmowy o sztuce 🙂  Wpadnij, pogap się na moje zdjęcia i powiedz mi co myślisz. Bo wiesz co mówią – lepiej raz pokazać swoje prace ludziom „na żywo”, niż tysiąc razy wrzucić na Fejsa.

Do zobaczenia! 📸